Post by panszyderca on Nov 3, 2007 23:44:40 GMT 1
... Przypier... Nie, nie tak brzydko. Tak nie ładnie.
Ale to nie mija się z celem! Czas nieco się rozpisać.
Otóż, aby ukazać niezdrową atmosferę jaka zapanowała na tym forum, postaram się wypowiedzieć w łagodny, jakże docierający sposób do tych 'mało zdrowych'.
Zacznijmy od początku. Jak wiadomo ludzie są różni. Ludzie mają życie. Różne ( oczywiście. ). Mają też psa i kota, bo w końcu w takich czasach taki ponoć jest model rodziny. Ale mają też życie osobiste. W każdym bądź razie nie ze zwierzakami.
Ludzie, należąc do jakiegokolwiek klubu - mają dużo praw nakazanych, jak i tych, które nie są nakazane, a są bo są. Na przykład nikt w klubie nie będzie komuś kazał - "mieć żony". Prawda? No, to wiadomo.
A teraz. Również wiadomo, że są i tacy, którzy biorąc jakieś ważniejsze stanowisko w tejże organizacji/klubie/kółku różańcowym (nieporzebne wykreśl) ma razem z tym pewne obowiązki. ( Jak robienie nowych różańców. ) No ale! To już osobne przypadki.
Wracając do moich refleksji, konkretniejszych tym razem - chodzi mianowicie o to, że niektórzy z was biorą grę Warhammer 40k, dla nierozumnych Warhammer 40.000, a dla jeszcze nierozumniejszych Warhammer CZTERDZIŚCI TYSIENCY ( Ortografia zamierzona. ) za coś... Zbyt ważnego. Słowo priorytet będzie odpowiednie.
Te osoby, nie rozumiejąc istoty rodziny ( tak można wyczytać z tego forum ), miłości, czy też bardzo ujmującej egzystencji jaką są psy i koty(!) - biorą zbyt do siebie pewne obowiązki. Nie musicie się tłumaczyć, jaka jest sytuacja. Naprawdę, mnie to nie interesuje. Interesuje mne tylko to, czy coś ta notka wniesie w wasze życie, czy puścicie ją obok. Przemawiając dalej, rzecz w tym, że przyjmując swe obowiązki zbyt poważnie - cofamy się, stajemy się mniej empatyczni. Wypadałoby to zmienić, wiecie? Tu do konkretnych przypadków, które na pewno będą wiedzieć o kogo chodzi. Obrzucacie się błotem o swoje racje, a proszę bardzo. Ale róbcie to ze zrozumieniem dla każdej ze stron.
Wypominanie komuś, że nie miał takich i takich kredek, że nie zrobił pstrokatych makiet, po których witki opadną - jest kompletnie... bez sensu. Przepraszam, ale jak już wspomniałem - każdy ma swoje życie, każdy może nie mieć czasu. Każdy się jakoś postarał, z tego co doszły do mnie słuchy - a nikt nie zwrócił na to uwagi. Może tak docenicie czasem ( znów do konkretów! ) innych, którzy również się postarali, mimo że mają rodziny, miłostki, ble ple i inne koty. ( Z całym szacunkiem do osób, którzy założyli już własną rodzinę. ) No to jest nienormalne, żeby wypominać komuś jak dziecko.
Pytacie, kim jestem, aby wypominać co poniektórym takie rzeczy. Ale czasem trzeba, kogoś z zewnątrz, aby postarał się uświadomić, wytknąć, rzucić skutecznie błockiem, pokazać, że ktoś żyje.
Tak, możecie popatrzeć na to z niechęcią, jednak rozejrzyjcie się dookoła. Nic nie widzicie? Zatem powodzenia z próżnością.
Pozdrawiam tych, których notka nie dotyczy. Nie znacie mnie, ja was w większości.
Jestem tylko 'z zewnątrz.'
Pan W. Szyderca.
Ale to nie mija się z celem! Czas nieco się rozpisać.
Otóż, aby ukazać niezdrową atmosferę jaka zapanowała na tym forum, postaram się wypowiedzieć w łagodny, jakże docierający sposób do tych 'mało zdrowych'.
Zacznijmy od początku. Jak wiadomo ludzie są różni. Ludzie mają życie. Różne ( oczywiście. ). Mają też psa i kota, bo w końcu w takich czasach taki ponoć jest model rodziny. Ale mają też życie osobiste. W każdym bądź razie nie ze zwierzakami.
Ludzie, należąc do jakiegokolwiek klubu - mają dużo praw nakazanych, jak i tych, które nie są nakazane, a są bo są. Na przykład nikt w klubie nie będzie komuś kazał - "mieć żony". Prawda? No, to wiadomo.
A teraz. Również wiadomo, że są i tacy, którzy biorąc jakieś ważniejsze stanowisko w tejże organizacji/klubie/kółku różańcowym (nieporzebne wykreśl) ma razem z tym pewne obowiązki. ( Jak robienie nowych różańców. ) No ale! To już osobne przypadki.
Wracając do moich refleksji, konkretniejszych tym razem - chodzi mianowicie o to, że niektórzy z was biorą grę Warhammer 40k, dla nierozumnych Warhammer 40.000, a dla jeszcze nierozumniejszych Warhammer CZTERDZIŚCI TYSIENCY ( Ortografia zamierzona. ) za coś... Zbyt ważnego. Słowo priorytet będzie odpowiednie.
Te osoby, nie rozumiejąc istoty rodziny ( tak można wyczytać z tego forum ), miłości, czy też bardzo ujmującej egzystencji jaką są psy i koty(!) - biorą zbyt do siebie pewne obowiązki. Nie musicie się tłumaczyć, jaka jest sytuacja. Naprawdę, mnie to nie interesuje. Interesuje mne tylko to, czy coś ta notka wniesie w wasze życie, czy puścicie ją obok. Przemawiając dalej, rzecz w tym, że przyjmując swe obowiązki zbyt poważnie - cofamy się, stajemy się mniej empatyczni. Wypadałoby to zmienić, wiecie? Tu do konkretnych przypadków, które na pewno będą wiedzieć o kogo chodzi. Obrzucacie się błotem o swoje racje, a proszę bardzo. Ale róbcie to ze zrozumieniem dla każdej ze stron.
Wypominanie komuś, że nie miał takich i takich kredek, że nie zrobił pstrokatych makiet, po których witki opadną - jest kompletnie... bez sensu. Przepraszam, ale jak już wspomniałem - każdy ma swoje życie, każdy może nie mieć czasu. Każdy się jakoś postarał, z tego co doszły do mnie słuchy - a nikt nie zwrócił na to uwagi. Może tak docenicie czasem ( znów do konkretów! ) innych, którzy również się postarali, mimo że mają rodziny, miłostki, ble ple i inne koty. ( Z całym szacunkiem do osób, którzy założyli już własną rodzinę. ) No to jest nienormalne, żeby wypominać komuś jak dziecko.
Pytacie, kim jestem, aby wypominać co poniektórym takie rzeczy. Ale czasem trzeba, kogoś z zewnątrz, aby postarał się uświadomić, wytknąć, rzucić skutecznie błockiem, pokazać, że ktoś żyje.
Tak, możecie popatrzeć na to z niechęcią, jednak rozejrzyjcie się dookoła. Nic nie widzicie? Zatem powodzenia z próżnością.
Pozdrawiam tych, których notka nie dotyczy. Nie znacie mnie, ja was w większości.
Jestem tylko 'z zewnątrz.'
Pan W. Szyderca.